czy mógłbyś...?
Czy mógłbys mnie uwolnić od zadawanych
ran.?
Powstrzymać potok łez, zakręcić uczuć
kran.?
Czy umiesz mnie rozbawić w najbardziej
chmurny dzień.?
Czy będziesz nierozłączny z mym ciałem tak
jak cień.?
Czy zechcesz mnie obronić przed wszystkim
co jest złe.?
Czy możesz czasem mówić, że potrzebujesz
mnie.?..
Potrafisz być niezmienny lecz zaskakiwać
wciąż.?
Czy byłabym bezpieczna pod ciepłem Twoich
rąk.?
Czy mogłabym uwierzyć, że zawsze będzie
tak.?
Bo zawsze gdy zależy, ucieka nam ten
skarb..
Czy mógłbyś dać mi wszystko choć ja nie
mogę nic.?
Czy nie chciałbyś mnie skrzywdzić bym czuła
się jak dziś..?..`
proszę.
Komentarze (3)
Zbyt wiele znaków interpunkcyjnych psuje cały wiersz ,
a szkoda bo forma bardzo ciekawa !
Ey! Świetny jest ;D Jak nic ;) Skromne zdanie teraz
bardzO: Sama bym lepiej Nie napisała :D.Trochę się
bałam,że przesadzisz z rymem, zaplączesz się i wiersz
wyjdzie bez sensu.Pomyliłam się.Wielkie uznanie:)
Trzeba wierzyć, że znajdzie się taką osobę a więc
nadzieja i wiara jest ważna... Aten kto kocha nie
rani.:)