Czy myśmy kochali prawdziwie
W wirze życie tyle piękna gubimy bezpowrotnie -bezmyślnie
Śmierć niczego nam nie wskaże
oczekujmy tego od życia
a najlepiej czytajmy to, co na życia
zegarze
Rankiem, gdy w pełni sił i z głową w
chmurach
miłości spontanicznej aż za wiele
szafujemy nią, jak kadzidłem w niedzielę
W południe, ciała cieplutkie
ciągle pragnące, już się ukazują słowa
wiążące-
zaczyna się miłość od uczuć i słów
Gdy mija południe i
czas na południową drzemkę
miłość wyraża się przywiązaniem,
szacunkiem
Gdy godziny dotykają nocy
miłość, szacunek, opieka w piękno się
jednoczy
Zgasły na niebie światełka fajerwerków w
rozbryzgu barw
życie ukazuje nam treść uczucia, co ono
jest wart.
Wieczorne wskazania i tykania zegara-
zaczyna się czas refleksji
życia podsumowania.
Mamy chwile dla siebie
czy myśmy kochali prawdziwie
czy nasza miłość była pisana patykiem na
niebie
Do siebie mówię i pytam
Nie potrafię tak jak wielu
zdefiniować uczucia miłości
bo to uczucie smakuje jak chleb
jak woda rzeką płynąca pełna zawiłości
Nie przywołuję śmierci
jako tej co cokolwiek w doczesności
wskaże
bo ona właśnie uczucie wymaże
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
Śmierć, ona jedyna, jest absolutnie pewna, jak nic
innego na tym łez padole. Pozdrawiam.
Sprawia, że człowiek się zatrzymuje przy wierszu :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Mądry, ciekawy temat Bolku. Ale to po latach zadajemy
sobie to pytanie.Zapędzenie życiem, zagonieni pracą
nie mamy czasu na to, by się zastanowic nad tym
tematem, a dobrze by było ta częściej poruszyć ten
temat. Pozdrawiam serdecznie,Miłego dnia.