Czy ty mnie...?
Moim Brązom.
Tak zapytałem -
czy coś masz na zbyciu?
Wiedzieć nie chciałem -
o, nigdy, no w życiu -
czy to, co zastałem,
ta nasza zażyłość
i mięśni drętwota,
gdy piątek, sobota,
to może, być może,
jest miłość?
I w myśli się tliło,
że pójście na ilość,
to droga donikąd - pustota.
Dlatego, z niczego,
jak Laura i Filon -
i drżenie, co sercem mym miota.
Popatrz...
popatrz...
popatrz.
autor
Galeon356
Dodano: 2019-09-07 18:41:45
Ten wiersz przeczytano 958 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Ciekawy. Pozdrawiam.