**....czy zyć?**
Nie wierz nigdy , temu kto mówi,ze kocha gdy z Toba jest źle......mówi to z litości! Nie miej nadzieji ,po co? Okłamywać siebie ,że jest inaczej...,ze jestes potrzebny...!
Chciałeś żyć, wygrałeś z chorobą.
Cierpiałeś, wyłeś z bólu przez kilkanaście
miesięcy.
Poddawałeś się kilka razy ale nie dałeś za
wygraną...
Nadzieja na to , że wyzdrowiejesz, że nie
bedziesz czuł bólu
Dawała ci sił..., sił do walki
Jesteś wielki w swym dążeniu.
Wygrałes, żyjesz.
Za twoja walkę i wytrwałość dano ci nowe
życie.
To nagroda, czy nie tego chciałeś?
Kochałęs i to miłość pomogłą ci w
walce.
Myślałes,że jestes tak samo kochany, ze
nadal cie potrzebuje...., ze masz dla kogo
żyć
To była twoja motywacja.
Wierzyłeś bo zapewniano cie o tym
bezustannie.
Walczyłeś bo miałeś dla kogo żyć!
Kłąmano cię, żebyś walczył i miał
nadzieję.
A ona? Ona była tylko bohaterka, która
miała za zadanie wyrwać cię ze szponów
śmierci.
Kłąmałą , żebyś wyzdrowiał....czy to miało
sens?
Zastanawiasz się teraz...
Nie umiem ci na to putanie
odpowiedzieć...zycie to skarb...ale życie
bez miłośći czym jest warte?
Przeżyłeś , dzięki niej ,lae ona juz cie
nie kocha, czy kiedykolwiek kochała?
chciala odejsc ale zachorowales wiec
sumienie kazało jej zostać,wypełniła swoją
"misję" , żyjesz a jej już nie ma.
Odeszłą bo udało ci się pokonać śmierć.
Zostałeś sam.
Ze swoim bólem samotności.
Czujesz się oszukany,cierpi twoja dusza, bo
ciało przezwyciężyło ból.
Teraz nie masz już dla kogo żyć.
Straciłes miłość, nadzieję i nie masz juz
po co żyć, dla kogo walczyć.
Nie wiedzisz sesnu...
Odebrałęś sobie życie jak mogłeś?
Dano ci go drugi raz...Wywalczyłeś go,
A teraz?
Po prostu sam sobie go odebrałeś!
Zwyciężyłeś z Najwyższym...oszukałeś
smierć.
I sam się zabiłeś?!
Nie mogłęś walczyć znów?
Nie byłeś wystarczajaco twardy?
Dlaczego?
Mogłes dokonać tak wiele....Wygrałeś ze
śmiercią ,przegrałeś z bólem osamotnienia i
z brakiem miłośći.
Dla Ciebie... Choć już Cie z nami nie ma , ale w sercach naszych zawsze pozostaniesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.