czymkolwiek mozesz byc .....
TATUSIU..
Juz nie uslysze Twojego smiechu.. dzwieku
Twoich slow..
Nie znajde Cie juz siedzacego w ulubionym
fotelu..
Nie dotkne juz Twoich dloni..
Nie jestem juz mala dziewczynka, ktora dla
Ciebie zawsze chcialam byc..
Nie kupisz mi juz sukienki w zielonym
kolorze nadziei..
I czas wcale nie zabiera tesknoty..
Nie zaciera wspomnien pod ciezkimi
powiekami..
Czasem gdy przychodzi gniew.. niebo
zaslania sie ciezkim granatem..
Kiedy do oczu naplywaja lzy.. sloncem
chcesz je wysuszyc..
A kiedy przyjdzie na mnie czas.. zeby w
bialej sukni stanac przed Bogiem.. kiedy
pomysle,ze wtedy Twoich ramion przy mnie
nie bedzie.. boje sie, ze rozpadnie sie
moje serce, ze wielki wybuch nastapi..
tesknoty zmieszanej ze zloscia.. wtedy
badz przy mnie chociaz powietrzem.. kiedy
wydam na swiat malutkie zycie badz przy
mnie chociaz wiatrem.. kiedy bede szla
zwyczajnie ulica.. badz mi drogowskazem.. i
chociaz we snie odwiedzaj mnie czasami..
zrzuc mala gwiazdke gdy spojrze w niebo.. a
ja.. ide zrzucic kilka krysztalowych lez na
Twoje ulubione herbaciane roze.. potem
otule je delikatnym usmiechem wspomnien..
zeby rosly ku Twojej duszy.. idealnie bez
kolcow.. dotkne zimnego marmurowego
kamienia.. by ogrzac go sercem.. by bylo Ci
cieplo w zimie..
jestes moim sercem...
Komentarze (1)
Nie potrafię ocenić tego wiersza.
Uzasadnienie:
Ja ryczę jak wół.
Nic dodać, nic ująć.
Pewnie komentarz nie ujrzy światła dziennego. Szkoda.