Czyścicielka kieszeni...
….puk….puk…!
- odgłos drzwi drżenia…
kto tam…?
czy otworzyć muszę ?!
…przyszłam obmieść serce i
duszę…
( przebrana za sprzątaczkę sumienia )
- zresztą, było powiadomienie,
że coś chce to sumienie…!
i cóż robić było
- chyba los tak chce,
gdy się powiadomiło
- powiedziało A, to trzeba i Be…
niech się rozbiera…i leży
wreszcie…!
…i niech się tak nie poci…
no…!
…należy się dwieście…..
o…!
…i po robocie….
a jaka była…?!... o Boże…!
…ta czyścicielka dusz…
a sumienie ?
zbrudziło się jeszcze gorzej
- tak bywa – no cóż…
lecz czyste kieszenie…
..świntuch jestem - co ?....lecz pomarzyć - dobra rzecz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.