Czyściec, część druga odwrócona
Grzechy odpuszczone
winy przebaczone
stoję na rozdrożu
między życiem, a życiem
czyściec mi wskazali
pokuta i cierpienie
stałam się kamieniem.
Czas mój minął
nie mogę już nic.
Dostałam miseczkę
napełnić ją muszę
wtedy moją duszę
opatrzą jak trzeba
mała ta miseczka
ale w niej dziureczka
daleko do nieba.
Jak Grześ zbieram ziarnka
lecz wciąż pusta miarka
mój czas minął
nie mogę już nic.
Wiec proszę o wspomnienie
o wasze cierpienie
najmniejsze westchnienie
to chłodny wiatr
na ogień co mnie pali
wspomnijcie na mą duszę
bo cierpię tu katusze
Boga widzę w oddali
tak bardzo daleko
za ogromną rzeką
most
zadośćuczynienie
On może go skinieniem
rzucić do mych stóp.
Lecz czas mój minął
ale wasz jeszcze nie.
Komentarze (12)
Klimat rzeczywiście dramatyczny. Dopóki życie trwa:)))
niech trwa. Pani Krycho:) nie czas latać z michą,
uśmiechnij się, jutro będzie lepszy dzień.
...Pani Krystyno dopóki żyjemy czas trwa...
przez pierwsze sześć wersów przebrnąłem..a potem to
juz mój czas minął:)a tak poważnie to mój czas już
minął
dużo westchnień przesyłam,bardzo porusza
emocje,pozdrawiam
"...Dostałam miseczkę
napełnić ją muszę
wtedy moją duszę
opatrzą jak trzeba..." zamyslilam sie nad Twoim
wierszem...Czytam, kolejny raz...
Wiersz ładny,ale Kryha na pożegnania przyjdzie jeszcze
czas:))
byliśmy, jesteśmy , będziemy.... gdzieś tam ,
pozdrawiam :)
Upływ czasu jest pojęciem względnym tak jak życie
jednostki.
Widzę,że peelka bardzo się męczy. Jak pomóc? Jak ją
pocieszyć? To ta wredna listopadowa aura i brak
słońca. Ale to minie i słońce znowu zaświeci. Kryhy-
masz piękne, rodzinne, patriotyczne tradycje.Takie
przekazy ojcowskie trzeba pamiętać i zapisywać. Bardzo
serdecznie pozdrawiam.
faktycznie klimat dramatyczny, żal dusz zbłąkanych
Życie i śmierć, to odwieczny temat dla poezji. Jedni
piszą lepiej inni zaś gorzej, ale to, ze piszę też
jest ważne... Pozdrawiam!+
Jakże urocze twoje pożegnanie, tyle niesłychanych
skojarzeń, pożegnalnych wrażeń.
Ależ mi zrobiłaś frajdę, tą miseczką z otworkiem,
pamiętam ją, swoją własną bo taką otrzymałem będąc
małych rodzącym się Tworkiem.
Gdzieś kazdego dnia ją gubię , lub celowo zapominam
niecnota, bo przez ten otworem moje życie ucieka.
Próbowałem tam paluch włożyć jako czop dla wydłużenia
życia, żaden z nich nie pasuję, ono ciągle ucieka.
Dano nam miseczkę z otworkiem by iść z nią przez cale
życie, chować w nich swe dobre i złe uczynki, by u
kresu pokazać ja JEMU, niech zdecyduje -czy
pozostaniemy przy nim u bram nieba.
Grzechy odpuszczone
winy przebaczone
stoisz na rozdrożu
między życiem, a życiem
czyściec Tobie wskazali
pokuta i cierpienie
a Ty z miseczką w dłoni
a życia czas goni, goni
Iść do krańca świata, z pustą miseczką niegodnie, nie
wpuszczą nas i ciebie do nieba,wypełniać ją życiem
godnym potrzeba
Iść do tych którzy nas kochali i nadal kochają, by
wspomnieniom o nas oddali westchnieniom.
Zauroczony jestem Tobą, wierszem a szczególnie tym
otworkiem w miseczce. włóż tam paluszek i zostań z
nami jeszcze
Pozdrawiam, za piękno nam dane od Ciebie, odejmuję
pokutę, i to już masz jak w niebie