Czystość
Patrzę za okno i widzę biel.
Biel tak czystą jak nigdy, tak delikatną i
subtelną.
Tak dziwnie niespotykaną, tak osobistą.
Patrze za okno,gdy ciemno i widzę jak
swiatło latarni odbija sie od lustra
świecących płatków, jak płomyk świec w
Twoich oczach w tamtej chwili.
Wychodzę na dwór.
Przewrociłam się na zamarznięty chodnik.
Boli, ale przyjemnie.
Z kolana krew ucieka, zostawiając ślad
mojej obecności na białym puchu, tak jak
wtedy na białej pościeli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.