Czytanie wierszy
Świdruje mój umysł,
tak wierci w sercu,
że mógłbym tu stanąć
na ślubnym kobiercu.
Dla tego głosu - cóż ja bym zrobił:
że moją duszę tak pięknie przyzdobił,
że mi wibrują te dźwięki kochane,
że słowa tak płyną, tak pięknie czytane,
że zgrabnie swoje usteczka układa.
Ach… jaki motyl w mym sercu siada.
Tak dumnie patrzą moje oczy pieska,
cóż to za Panna, jak zjawa niebieska?
Przysiadam blisko nadstawiam ucha,
poezja wprost płynie do mego ducha,
trąca skrzydełkiem motylim ładnie,
krzyknie, rozbuja i serce ukradnie.
I teraz siedzę z chusteczką w dłoni.
Ach…niech ten głos się jeszcze wyłoni…
Komentarze (22)
wieszczu jesteś winny popełnienia wiersza...jest
całość, ale pokażę początek...być może ulegnie
poprawie...
Och, anielico tańcząca na wietrze
Nie mogę zrozumieć czemu czuję dreszcze
Podsyłasz uśmiechy bez zmrużenia oka
A ja zagubiony tułam się bez słowa.
Nie chcesz mi powiedzieć, czy pragniesz odmiany
A ja powiem krótko – jestem zakochany
Od pierwszego wdechu wpadłem w twoje sidła
Nie wiem czy podołam skreślić ciebie w myślach.:)
Rozmarzyłam się...
Piękny!
Poranne uśmiechy:)
Anielica była w słuchawkach, czytała wiersz Asnyka,
więc sobie tak to wyobraziłem :)Pozdrawiam
ale marzycielsko...
a któż to taki, że aż tak rozanielony? czyżby była
gdzieś anielica?
Głos czytanej poezji uskrzydla,
człowiek który kocha poezję
ma wrażliwą duszę. Wiersz mi się podoba. Pozdrawiam.
Musiała bardzo ładnie deklamować. Ładny wiersz.
Dobranoc
Pięknie, rozumiem że zasłuchał się Autor w głos poetki
deklamującej swoje wiersze. To rzeczywiście potrafi
wprawić w romantyczny nastrój, który ten wiersz
pięknie oddaje.
Pozdrawiam:)