Dąb we mnie
Urośnie we mnie dąb
karmiący żołędziem
podchodzące lochy
do pnia, trzęsące.
Ryj, za ryjem – karmić!
Głodna dzika świnia,
a ja w dzikim lesie
na krętej ścieżynie.
Wpuściło korzenie,
zatrzęsło się drzewko,
sączy PH kwaśne.
Czy to moja przestrzeń?
Z rąk mam puszczać pąki?
Eh, szumią gałęzie,
wiatr w oczy i serce
na rosnącym dębie...
Komentarze (27)
Ładnie o harmonii człowieka z naturą... Wszystkiego
dobrego:))
Witaj Mariolko:)
Wczoraj kilka wierszy z "dębem" w tle i dzisiaj
także.Coś ten dąb ma w sobie,że piszemy o nim
wiersze:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawie.
Tytuł przyciąga siłą dębu.
To drzewo z charakterem :)
Wiersz zaciekawia treścią i daje dowolność
interpretacji.
Pozdrawiam !
Wiesz że to jest bardzo ciekawe? Podziwiam fantazję))
dziki spulchnią glebę przy dębie,
może pełno trufli będzie.
Pozdrawiam serdecznie.
Miłej niedzieli życzę
Bardzo ładny, wymowny wiersz. Pozdrawiam ☺️
takie silne drzewo, a też ma nielekko...
Baaardzo wymownie.
Pozdrawiam :)
Jeśli we mnie jest jakieś drzewo, to raczej klon. Moje
nasiona mało kogo wyżywią, ale mogą rozbawić, kiedy
przyklei do nosów.
Dębem, otoczenie chciałoby nas widzieć, ale i dąb ma
swoje wiatry mniej pomyślne.
Serdecznie pozdrawiam :)
Fajny wiersz. Mam wrażenie, że ten dąb wolałby
postrzelać do dzików niż je karmić. Miłej niedzieli;)