DĄB I WIERZBA
Rosły dwa śliczne drzewa nad rowem
Spędzały noce i dnie mgłą otulone
Wszyscy myśleli ,że to małżeństwo
Bo ciągle w siebie były wpatrzone.
On jest potężny dąb ma na imię
Mięśnie swe pręży na każdym konarze
Ona z kolei niska lecz piękna
Wierzba o której ja nieraz marzę.
Włosy rozpięte w dół opadają
Tworząc sukienkę z zielonych liści
Dąb trochę zły jest gdy inni patrzą
Cieniem przysłania nie raz z zazdrości.
Wierzba czułości wciąż potrzebuje
Oczko puściła obok do krzaka
On jej w pieszczotach korę podrapał
Może w przyrodzie miłość jest taka.
Dąb nie wytrzymał już znieważenia
Nagiął gałęzie obok do sosny
Korzeniem zajrzał jej pod igliwie
I teraz czuje się panem wiosny.
Wierzbie powiedział musisz się wynieść
Bo ja od dzisiaj kocham już sosnę
Lecz ten potężny dąb też zapomniał
Drzew nie przesadza sie na wiosnę.
Komentarze (5)
Bardzo sympatyczna historia drzew- jak z bajki. .. a,
że ludzie drzewom podobni... Wiersz dobrze się czyta
bo jest rytmiczny i ciekawie prowadzona narracja.
Puenta po prostu urocza. Plusik bez wahania.
interesujacy wiersz ciekawie przedstawiona milosc
drzew....
przenosnie w wierszu są super odbiciem naszej
rzeczywistości....w związkach między ludźmi .....
miłość w przyrodzie :) coś w tym jest, bardzo ciekawe,
pozdrawiam!