Dagmara i wiadro złudzeń
Masz wąskie usta,jak paski papieru.
Nie zaciśniesz ich mocniej - pękną.
Nie rzucisz mięsem - najwyżej znów wyjdą
zza słów głupie wiersze.
Po co ci te zabawki, rymy, macanki na
sucho.
Zatrzesz się tylko, zatniesz, sparzysz
wyobraźnię.
I całą resztę ze mnie. Zedrzesz?
Nie rozśmieszaj mnie więcej, gdy płynie na
opak
to wszystko, dookoła. My jesteśmy falą
konkretu. Ja sama przy ziemi. Naga.
Nie wiedziałeś? Na instynkt brałeś czy na
dotyk?
Cała naiwność wędki - wierzy,
że to ona ciągnie w górę, kiedy zadrży
spławik.
Ryba sama chce z wody na brzeg.
Już nie lubi pływać.
Komentarze (2)
Rozwiane złudzenia a może właśnie określone złudzenia.
Dużo goryczy, ostre słowa. W pierwszym wersie
zmieniałabym szyk na "usta wąskie, jak paski papieru".