Dahmer
Pokroiłem serce
na kawałki
zamroziłem
w nadziei że
będzie kochało
mnie dłużej
i zapamięta
takim
jakim istniałem
Dziecko pragnące
czułości z rąk
trupa
W piwnicy narysowałem
kontury zwłok
niesprawiedliwości
pragnąłem zobaczyć
ją martwą
Poćwiartowany
przez własną
zgryzotę
uniosłem nóż
w geście pogardy
Zalała nas
ciemność
której nie
oddzieliłem od
swojego rozumu
jak tkanki
od kości
Mama nie
rozpędziła demonów
z koszmaru
śnił mi się
całe życie
Jego krew pachniała
różami.
Jeffrey Dahmer (1960-1994)
Komentarze (6)
ciekawie + za odwagę podjęcia perspektywy i nader
wszystko gratuluję uniknięcia oceniania dziękuję
Bolące wspomnienie...
A więc Kerry z takim podejściem nie zrozumiesz
mojego"lubienia" cmentarzy. Dopiero po przeczytaniu
komentarzy pod moimi cmentarnymi wierszami,
uświadomiłam, że cmentarz to także trupy pod ziemią.
Dla mnie to są ludzie których pamiętam, mój mąż, moja
córeczka, mój tata,babcia dziadek sąsiedzi znajomi,
stojąc przy grobie, widzę ich takimi jakimi byli za
życia. Żal za zmarłych też uznaję, ale w granicach
rozsądku. Swoich na cmentarzu też się nie boję, nie
mam sobie nic do zarzucenie, a na wszelki wypadek mogę
się pomodlić, bo wierzę w moc modlitwy. A inne duchy?
Troszeczkę adrenaliny nigdy nikomu nie zaszkodziło. A
co do Twego wiersza to jest prawdziwy strach, dziwie
Ci się, że też chciało Ci się wejść w jego psychikę
wejście w psychikę czlowieka naznaczonego ...ciekawe
studium
Chora osobowość adresata wiersz dobry choć ciężki w
treści pozdrawiam
Poświęcony kanibalowi i 15 krotnemu mordercy Uznany
został Dahmer za normalnego według psychiatrów Wiersz
jest próbą oceny jego postępowania,jakby wejście w
jego psychikę Wiersz jak horror Dobry w wymowie +
Pozdrowienia