Dalai Lama
Maszyna jest na ziemi
Jest cicha, niepozorna
Ludzie wokół są niemi
To jest zorza wieczorna
Jest ojciec i syn jego
Są cicho, siedzą sztywno
Nie przeczuwają złego,
Są niby puste drewno
Jest szum, maszyna rusza
'Niedługo będziemy tam'
Ale w gardle susza
Strach, którego ja nie znam
(Dalej, idź w zniszczenie
Człowiek wiatrów nie słyszy
A jest w nich wieszczenie:
Król Szaleństwa tam dyszy)
Burza krzyczy maszynie
Ta nie słyszy w złudzie
Jest jak puste naczynie
I chociaż wrzeszczą ludzie
To metal nie ratuje
Tępo w diabła leci
W czerń smoły wlatuje,
Króla Szatana sieci
Burza gryzie maszynę
Mrze materiał, ciśnienie
Wdziera się w kabinę
Wołają o zbawienie
(Dalej, idź w zniszczenie
Człek nie rozumie głuszy
Wiatru, a tam pragnienie:
Pragnienie ludzkiej duszy)
A gdy mróz zmroczy zmysły
Sny o potędze człeka
Niespodziewanie prysły
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.