Dalej niż widnokres: Obłok Oorta
wyłoniłem się znienacka w jakimś fragmencie
snu
przenikając tajemniczą sferę
na początku nie czułem żadnego oporu
materii
ale z czasem zaczęły mnie otaczać wirujące
powoli mikroskopijne kryształki lodu
uderzały w moją twarz i dłonie
dostrzegałem coraz większe struktury
jak zderzały się ze sobą
wyszczerbiając się na krawędziach i
przepływając w majestatycznym pędzie
absolutny mróz i uspokojenie
nieważkość wirowania
w nikłym świetle odległych gwiazd komety
mieniły się różnymi odcieniami
niczym płatki śniegu podczas księżycowej
nocy
spadały do wnętrza poruszone moim
tchnieniem
ciągnąc za sobą długie warkocze
mijały pierścienie planet
oddalały się
drżały
(Włodzimierz Zastawniak)
***
Obłok Oorta – sferyczny obłok składający
się z pyłu, drobnych odłamków i planetoid
otaczających Układ Słoneczny. Jest to
pozostałość po jego uformowaniu.
Komentarze (5)
Rzadko spotykany temat i wiersz, w którym zastosowałeś
uosobienie.
Pozdrawiam :)
przekład muzyki na wizję jak zwykle czytam Cię z
przyjemnością:)
"ciągnąc za sobą długie warkocze
mijały pierścienie planet
oddalały się
drżały" to jest godne uwagi.
Ciekawe obrazy i odczucie moje, wylonily sie z
wiersza, poczulam
niesamowite zimno,:)
Podoba sie Twoj wiersz, chociaz troszke zmarzlam,
czytajac , a ja tak nie lubie zimna, zimy, dlatego
ucieklam w inny klimat:)
Milego wieczoru, Arsis, pozdrawiam.:)
http://autumnofcommunion.bandcamp.com/track/oort-cloud