daleki bliski
dla pierwszego człowieka
stygnę
przerabiam czyny na słowa
z uporem osła
rytualnie, codziennie od nowa
tężeje cisza między nami
mdła jak breja z cukinii
gęsta od myśli niewypowiedzianych
jestem zazdrosna
o twój czas
tracę głowę dla mrzonek
szacunek dla dłoni
które nie moje
zawsze spóźniona
pozwalam na kłamstwo
mniej bolesne
niż prawda
nie ucieknę od niej
zapomniałam się
dobranoc
Komentarze (19)
szkoda, że czasem właśnie tak... przejmujące
zwierzenia peelki
Dlatego, wolę prawdę - nawet tę bolesną, niż słodkie
kłamstwa - których, nie znoszę. Smutno, ale z dobrą
refleksją - ładnie piszesz, miło było przeczytać i
przy wersach się nieco dłużej zatrzymać
Serdeczności Beti
Oj, potrafisz, potrafisz. A ci, co potrafią, miewają
wątpliwości dużo częściej od tych, którzy nie potrafią
nic :-)
Ubieram myśli w słowa tak jak potrafię, a potrafię
jeszcze niewiele, próbuję jednak. Dziękuję za miłe
słowo :-)
Trafiłam tu po komentarzu Twoim i nie żałuję. Bardzo
sugestywnie i plastycznie napisany wiersz. To sztuka,
ustrzec się przed banałem, pisząc o trudnej miłości.
Bardzo na TAK.
Przywodzi refleksje.Czas na coś nowego w
życiu.Świetnie.Pozdrawiam.
Też nie cierpię cukinii i z resztą się zgadzam.Z
przyjemnością przeczytałem . Dobrego dnia.
dziękuje za wyjaśnienie :)
pozdrawiam:)
i przepraszam :)
dla tych dłoni, w sensie - obu ;-)
nie wiem czy tam nie ma być "szacunek dla dłoni która
a nie które*"
dobry wiersz :)
Mysle, ze na dluzszy okres tak sie nie da z tym
klamstwem. Wiersz bardzo dobry. Pozdrawiam pogodnie.
dziękuję za przeczytanie i miłe słowo :-)
Dla mnie bardzo dobry.
Bardzo na Tak:)
świetnie napisane.
Super.