***daleko od pola walki***
zrozumiecie? mam nadzieję...
rodzi się
szczęściem tryskając
w każdą twarz zbolałą
od wiecznego grymasu niezadowolenia
rośnie w siłę
w wieczność się przeradza
czy wytrzyma?
czy nie polegnie
wśród szyderczych uśmiechów
postaci kreowanych na ludzi?
jeśli wytrzyma to
nawet w ciemnych nutach
przeznaczenia nie zaśnie
nie obróci się w mgłę czczych
obiecanek
lecz jeżeli tam zgaśnie
w wielkich konwulsjach
biada tym którzy
dzielą ból między sobą
jeden cios... jedna chwila... płytka miłość... utopiłeś się we własnym strachu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.