Dance Canabe
"Psychodela, psychodeliczny styl My walczymy dla niego My walczymy wraz z nim" "... bo już dawno nasze mózgi wypełnione są Marią" Kaliber 44
Rybotaka jest zajawka
Że świat mój chwieje się jak huśtawka
Czasem skoczę z niej do stawka
Potem, bez potu, doczekam się z wody w
parze odlotu
Lecz tego dnia w blasku i dymie
wy-star-tuję do psychodeli(czn)ego lotu
Dziś bez ogródek
Przemierzę nieba ogródek
Badając bogate w życie grządki
Smakując, co wydają owocowe gałązki
Tak jak Jaś Fasola, przyfasole groszku
strączki
Tak jak Ola Obrana, poturlam się po stoku
trawiastej łąki
Rozgryzę orzechowe motywy
Z miażdżącym pędem lokomotywy
Bez obawy patrząc na zbliżające się
perspektywy
Z dystansem omijając inwektywy
Obudzę inny wymiar w sobie
By dowiedzieć się, co on dla życia
skrobie
Dedukować wciąż co ja w nim i dlaczego
robię
Porównam płaszczyzny obie
Życia wśród plonów i jako nawóz złożony w
grobie
Jaką wartością objawiam się człowieku
Tobie
Paranoje dopuszczę
Bo ona jest skorupką, jak gdy fistaszka
łuszczę
Jej obecność, to nieodłączne filozofii
znoje
Gdy w fazologiach dwoje się i troję
By czytać tajemnicy życia zwoje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.