Dar
Zamykam oczy i widzę blask
Ciepłe światło i ognie tęczowe
I wreszcie przyszedł na nas czas
W opuszkach palców czuć mrowie
Już biegną w jasnych falbanach tu
Już niosą nam skrzydła złociste
Ogniste konie w rydwanach stu
I oczy tak bardzo przejrzyste
Więc są i skrzydła i miecze i klucz
Do miejsca gdzie mrok nie zagości
To wszystko złożyli nam do stóp
I robią nam sprawdzian skłonności
I mówi jeden: weź od nas dar
Co bliski jest sercu twemu
Lecz jeden świetlisty damy ci czar
A reszte masz zdobyć samemu
Już się wyrywam i krzyczę: chce klucz!
Do miejsca gdzie noc już nie sięga!
A wtedy posiąde wiedzę by móc
Tak wiele jak wasza potęga!
A ty tylko szepczesz: Dajcie mi miłość
Wymiotę nam z drogi zły kurz
Nie muszę już teraz bać się o przyszłość
Bo będe mieć wszystkich was tuż
I dali nam dary przez nas wyproszone
Ja byłem na szczycie - Ty nie
Lecz spadłem kiedy sięgałem po koronę
A ty sie upierasz nieść mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.