DAR LOSU
Darkowi
Coz za dar losu!
Bez papieru i kokardki.
Tak nagle i niby z nikad.
Bez szczegolnej okazji.
Nie pragnelam,
ale przyjelam.
Sam wpadl w moje rece,
a potem natarl na serce.
Doszedl do duszy,
az zatkal mi uszy.
A teraz wierci i kreci,
by wiecznym byc w mej pamieci.
Bym marzyla i snila.
Godziny i minuty z nim spedzone,
wytrwale liczyla!
Komentarze (4)
aż musiałam się uśmiechnąć;)i tak właśnie powinien
działać wiersz;*
Namolny On albo jak ta kropla, co drozy kamien :o)
Widac w wierszu, ze jakos pada na podatny grunt ta
milosc... I dobrze. Kochac warto.
Potrafił sie wkręcić i zostać na stałe! I chwała mu za
to, bo jesteś szczęśliwa !
W tym wierszu czuć zachwyt miloscą, która oplata swym
czarem ,ktora jest pięknym darm...Rymowo i ładnie
oppisany ten właśnie dar od losu:)