Dawna nadzieja
Zobaczyłem Twoje oczy
ponownie wyłoniły się z mroku
odnalazłem w nich siebie
Tak nierealnie daleko
znajdujesz się co noc
jednak jesteś jakby moim cieniem
Pragnąłem Twego serca
wieki temu o nie prosiłem
lecz inny też o nie błagał
Odstąpiłem od walki
pozwoliłem mu zwyciężyć
lecz przyjacielu...
nie dostałeś nagrody...
Po latach długich i zimnych
śnisz mi się co dzień
zabijasz nocne światło
Czas pokarze czy dobrze robię
niedługo z Tobą wino otworzę
wtedy wyczekam chwili pocałunku
i cichego szeptu z trudem zasłyszanego
"Już Cię nie opuszczę...."
Czas to droga z wieloma odnogami. Od nas zależy jak wyglądać będzie przyszłość, gdzie pójdziemy. Ja chcę iść tylko z tą jedyną. Z samotną D. A może już nie samotną? Czas pokaże.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.