Dawniej Robert M. Dziś Marcin B...
Wybijam się z progu, wysoko, lecę
te wszystkie obawy, że wiatr, że zmiecie
są przesadzone jak uroda top modelek
co ja tam czuję, och ledwo wiaterek
Nie bez obawy, nie w plecy, nie w narty
to taki podmuch, że nic nie warty
odejmie mi z noty, nie doda metrów
znów będę szary w oczach mych sędziów
Ląduję za blisko, wiem to bo zgadłem
przy takim wyniku nie ma co z
telemarkiem
mniej czasu na wizji, za to więcej w
szatni
oplują na forach Ci ludzie od skargi
Skaczę bo lubię, bo mnie powołują
a że w moich skokach mistrzostw nie
odnajdują
to czyj to jest problem, czyje
oczekiwania
speców od wytykania, fanów od narzekania
Komentarze (3)
:)pozdrawiam
wiersz bardzo ładny ...ale o gwiazdach i poświęceniu
...pozdrawiam
Tak, to życiorysy wielu co nad poziomy próbują.
Fani od nich wiele oczekują, nikt nie pyta ile
zdrowia, ile pracy, ile poświęcenia, .... a jednak
chwila w chmurach warta uwielbienia,