Dawno temu...
Tamtego popołudnia, gdy się spotkali –
padało.
Noc nadeszła przejrzysta i chłodna.
Niebo usiane milionami gwiazd,
księżyc tajemniczy i ogromny.
Biła się z własnymi myślami przekonana,
że musi coś postanowić.
Określić, jaką ścieżkę życiową powinna
wybrać.
On i ona – dwa światy, cóż powiedzą
ludzie…
Zaczęła pisać:
Wstydzę się.
Jestem już niemłoda, niestety powagę
tracę.
Czyham bezwstydnie na twój uśmiech
myśląc, kiedy cię zobaczę.
Rozmyślam.
Spotykamy się skrycie,
przywołuję w myślach twój uśmiech.
Kocham cię nad życie.
Patrzę.
Na słońce i gwiazdy,
rzeźby płynących obłoków.
Tęsknię czekając,
na odgłos twych kroków.
Po napisaniu tych strof zastygła w
bezruchu.
Nie mogąc dać sobie rady z falą emocji,
zalewającej ją od środka,
zapatrzyła się w noc, zatracając się w jej
pięknie.
To było tak dawno, ale w sercu...
Tessa50
Miłość
zmienia oblicze świata,
a świat zorganizowany przez miłość
zmienia nas samych.
Anna Kamieńska
Komentarze (35)
Zgadzam się z przekazem wiersza. Miłość zmienia,
skrzydeł dodaje. Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie z prawdziwym przekazem. Pozdrawiam ciepło :)
Dawno temu... a teraz?
Teresko do dzieła.
Pozdrawiam w niedzielne popołudnie.
myślę, że to doskonały pomysł przelać na papier
wszystkie "za".
Przekonała się, że miłość "zalewająca falą" jest
najważniejsza.
Zgadzam się miłość najważniejsza, piękne wersy,
pozdrawiam ciepło.