Debata
Wczoraj, a może dawniej już,
W tym barze za przystanią
Spotkali się mój diabeł stróż
I drugi mój stróż – anioł.
Wzięli butelkę. Litr na dwóch
– Jakby nie pili wcale –
Lecz, gdy kieliszki poszły w ruch,
To się zaczęły żale.
Rzekł anioł: Kusicielu ty,
Wyjaśnij mi dlaczego
Na ludzi ciągle dybiesz, by
Sprowadzić ich do złego.
Czemu ty ludzi – proszę mów –
Zwieść pragniesz z dobrej drogi?
Przed oczy wciąż im znów i znów
Podsuwasz cudze bogi?
A diabeł: To zależy jak
Ty problem ten postawisz.
Me rogi to wolności znak,
A ty? Ty jesteś klawisz.
Pilnujesz ich, jak więźniów swych,
Na tym ci czas upływa.
Ja dla nich zaś – z natury złych –
Zwę się Alternatywa...
I spojrzał na anioła zły,
Nie krył nerwów, ni wzruszeń.
Może by wzięli się za łby
W walce o moją duszę,
Lecz butla była pusta już.
Rzucili grosz na ladę
I poszli gdzieś – mój anioł stróż
I drugi mój stróż – diabeł.
Komentarze (21)
Ciekawe... Argumenty obojgu są nie do zbicia.
Serdecznie pozdrawiam:))
i wszystko sprowadziło się do jednego... obaj
pilnowali ludzkich dusz ... a po pijaki ich olali ...
super się czyta taki wiersz ...
:)) Dobrze, że nie przesadzili z alkoholem w walce o
wolną wolę,
Miłego dnia:)
Wow, super napisane, walka sumienia z życiem.
Przeżywamy ją codziennie. Takim dzisiejszym diabłem są
reklamy, gadżety i internet. A zwią się- pokusą
świetny tekst!!
- fantastyczne rymy, rytm, treść wybrzmiewa jak
ballada - bardzo mi się podoba - brawo!