Deficyt...
W jaki sposób udowodnić, że prawda to nie to samo, co kłamstwo?
Obudziłam się o świcie,
niebo pokryte było sennym
pejzażem błękitnego kolorytu.
Nie usłyszałam śpiewu ptaków,
nie poczułam delikatnych
promieni słońca na twarzy,
ujrzałam tylko przeraźliwe myśli
przenikające moją duszę.
Pierwszy dzień wiosny się rozpoczął,
a na mnie czekała komisja dyscyplinarna
w roli świadka.
Nie wiedziałam co mnie czeka,
jakie niespodzianki
dzionek przyniesie, liczyłam,
że prawda jako towar deficytowy
zajmie pierwsze miejsce w sprawie.
O naiwności moja,
gdyby oczy mogły bardziej
wyrazić moje zdziwienie,
zdobyłabym złoty medal,
lub co najmniej wyróżnienie.
Oto oskarżona dyrektor,
katechetka stawiała siebie
w świetle ofiary,
przekonana o swojej racji.
I właściwie nikogo to nie dziwi,
każdy z nas posiada system obronny,
psyche, która sprawia,
iż święcie wierzymy o własnej
niewinności.
Komisja nie była w pełni świadoma,
że kłamstwo w obliczu prawa,
jest chlebem powszednim tej pani
i świat rzeczywisty miesza się
z chorą wyobraźnią.
Wyszłam niepocieszona, rozżalona,
dlaczego nasze państwo daje przyzwolenie
na kłamstwo w zmienionej formie,
gdzie katecheta z racji prawdomówności,
zapomina o zasadach moralnych
i jego podstawach.
I po raz kolejny dajesz mi
namacalny dowód Panie,
że nie potrzeba nam kataklizmów,
eutanazji, aborcji,
my wykańczamy się powoli sami.
Okaż nam proszę Miłosierdzie Panie,
bez Ciebie jesteśmy jak ten pył marny.
To jest moja rzeczywistość!
Komentarze (1)
Nic nie jest sprawiedliwe, może jedynie to iż kto sie
urodził umrzeć musi, bo przed śmiercią nikt nie uciekł
nie przechytrzył jej ani nie oszukał. Miłego dnia do
jutra:):):)