dekadencja
imię mam złożone z szeptu i rozpaczy
dziurawą duszę i serce z kamieni
codziennie doświadczam, że nic nie
znaczę
banalna jak zwykły arenit
gonię na oślep, mijam drogowskazy
strzępek twojej mapy, busola fałszywa
dokąd zaprowadzą? czy starczy odwagi?
z niepewną przyszłością się ścigam
słuchem łowię echo, wzrokiem szukam watr
nie mam niczego, co można by dotknąć
w kieszeni mam smutek, w ręku trzymam
wiatr
a pod powiekami samotność
Komentarze (3)
Z lubością czytam:)
Przepiekny!
Piękny, choć bardzo smutny wiersz. Świetnie się czyta.
Pozdrawiam.