Demon
To już nie pierwszy raz
gdy poranną gorączkę
studzi łza spływająca po powiece
kiedy niepewność przezwycięża uczucie
Znów wyśniłem Ciebie
mój demonie cierpienia
którego za nic nie przepędzi
najdotkliwszy egzorcyzm
Każdej nocy, gdy oko Stwórcy
śpi zmrużone ciemnym nieboskłonem
Ty przychodzisz, wnikasz w moje ciało
gdy tylko nie patrzę
Widzę wtedy nas marzących
o przyszłości która nigdy nie nastąpiła
Boże, zabierz ode mnie to krzywdzące
wspomnienie
tak jakbyś zabrał Kielich od swego Syna
ale jeśli muszę cierpieć
pozwól mi znaleźć
antidotum
Komentarze (1)
rozdzielający ból, chęć wyzwolenia... niemoc...
nadzieja... wiele w wierszu emocji - najbardziej
podoba mi się "poranną gorączkę
studzi łza" - pozdrawiam - wszystkiego dobrego.