Demony.
Są tutaj.
Pożerają herbaciany zapach spokoju
i ambicje umysłu wydostającego się
przez szklane drzwi iluzji.
Ich szpony ogniste szargają płuca,
oddech zamiera w filiżance mleka;
łzami wypojony wzrok
w obrazie zanika
a w szaleństwie me stopy tańczą
z lękiem poloneza.
Łuskam rany,zlizując każdy sen
z powiek.
Budząc się do Rzeczywistości,
zapieram dech w piersiach,
trzymając serce w gardle;
Słucham ...
- szmery,odgłosy Reali
budzą i dręczą.
Otępiona Rzeczywistość wbija się
szponami
w mój umysł,
martwy od strachu.
Komentarze (1)
Jak cały wiersz jest w klimacie demonicznym , to może
ten taniec polonez tu nie pasuje ,bo polonez jest
raczej ułożonym tańcem.Jakiś szalony taniec by tu
pasował,ale to moje skromne zdanie. Ogólnie to wiersz
przyciąga uwagę i jest inny.