Demony
Zaszkielna cisza, atramentowa
napawa grozą. Idzie listopad.
Z nor wypełzają sine gargulce,
mnożą się w stada, pęcznieją w oczach.
Kościste szpony sunąc nad miastem,
lecą na oślep, są tuż przy oknie -
zaraz pochwycą – wolę nie patrzeć
i głowę chowam w szpitalnej kołdrze.
A w dole Kielce złotem utkane
inne upiory kryją po kątach,
gdy wypełzają, nasza bezradność,
wiesza na szybie sperlone krople.
autor
Celina Ślefarska
Dodano: 2016-11-14 11:57:42
Ten wiersz przeczytano 1562 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
Nie tylko w Kielcach zagląda jesień
smutna i szara, mokra okropnie,
ale przetrwamy bo chcemy jeszcze
zobaczyć wiosnę.
Ooo, dobry wiersz i wcale niebanalny :)
Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za zostawione komentarze. To pierwsze
słowo to zaszkielna. Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz.
Zdrówka, Celinko.
ciarki przechodzą po plecach .. i jak tu spokojne
spać. Dobranoc ..
Dobry, przejmujący wiersz
Bardzo obrazowy wiersz działający na wyobraźnię
pozdrawiam
Sperlone krople - bardzo wymowne, Celino.
Pozdrowienia.
ładny wiersz, poetycko zobrazowałaś lęki, strachy
demony...
zadziwiłaś pierwszym wyrazem, czy nie miało być "za
szklana... cisza"
Co za okropna noc. Pozdrawiam.
Upiory trzeba przeganiać! A sio!
Pozdrawiam serdecznie :)
Demony, to tylko wyobraźnia...trzeba raz zrobić z nimi
porządek...po co moczyć szyby...pozdrawiam serdecznie,
mój plusik zostawiam
A kyż demony i mroczny listopad.
Wszystkiego dobrego Celinko, pozdrawiam paa
czytam z przymrużeniem oka
pozdrawiam, życzę zdrowia :)
Niech te demony uciekają.