Deszcz
Proszę o kolejną zabawę jak w wierszu "Dzień dnia" ;) :PP
uderzył takt kropel smak słodki takt
blaszany parapet pogubił ich westchnień
oddechy
rynny spływają po kroplach wspak
całe płoną ustami uniesień
pobudzone w kominiastym szalu przez
miechy
spadają w górską toń lustra z kretesem
łóżko strugami deszczu ciągniesz za sobą
ulice świecą miliardem miejskich gwiazd
koni sunących komet
pobudzonych ich kopyt iskrami
byś niedługo mógł chodzić z wysoką głową
nad ulicznymi dachami
bo ich zada cień siadł
a niebo rozdał późny śmiech
rozbrzmiał ruch stóp głos cichy ruch
kroki zaspane szukają asfaltem odbite ich
twarze
szamota się wiatrem chmurzasty ciuch
drzewa tańczą przeciągle na kroplach
wiraże
rozpoczął się burzy czas...
czas
burzy...
Kolejny twór powtały inspiracją twórczości Czechowicza ;) :))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.