Deszcz
Gdy patrzę w szybę załzawioną,
Widzę na gładkim jej obszarze
Coś, co się mogło zdarzyć pono,
Lecz w moim życiu się nie zdarzy.
W dżdżu kroplach widzę życie całe,
Tych ludzi, co mnie otaczali...
(Tyle przyjaźni zmarnowałem!)
Czy żyją? Czy poumierali?
I z każdą ciężką kroplą deszczu
Po mojej szybie na dół płynie
Uczucie, co nie wzeszło jeszcze,
A już umiera, a już ginie.
Dziś jesteś przy mnie: smutna, cicha,
Daleka, lecz najbliższa w świecie.
Melancholijnie szepczesz „Michał,
To się nie mogło udać przecie...”
Tak dumam co by było, gdyby...
Wtem promień słońca w kropli błysnął,
Rozświetlił zapłakaną szybę,
Jak ciepły uśmiech. Mimo wszystko.
Komentarze (25)
Bardzo wzruszyłeś...
Michale! - ostatecznie - wiersz bardzo mnie
wzruszył... - i tu - przytoczyć bym mogł - całą długą
litanie imion - imion świętych z dawnych i niedawnych
dni. - I byłyby żywe imiona z Portalu.- Ech!... -
(życie)
Piękny wiersz...)
To jeden z piękniejszych Twoich wierszy.
Czytałam już, podobał się, i co do formy, jak i
treści. Pozdrawiam :-)
Witaj.
Podoba się wiersz, jego przekaz i klimat jaki
stworzyłeś.
Nie ma to jak promień słońca, który rozjaśnił dzień i
Peela duszę, po deszczowej aurze.
Pozdrawiam Michale.:)
świetny, poezja cud - miód.
brawo, brawo, brawo. :):)
Piękny przyrodniczy wiersz.
Jesień jest najpiękniejszą porą roku... Jeśli w
przemokniętej szybie odbijają się dwie pary oczu.
No tu jestem pod wrażeniem.Świetnie napisany
wiersz.Temat, treść, słowa - wszystko takie jak
trzeba.I ten rytm wiersza.Moje niskie uklony.
Piękny wiersz Michale, ważne, co teraz. Bardzo na TAK.
Ogromne! Pozdrawiam-:)
Ujmujące pogodzenie z losem.
Pozdrawiam :)
Dobry wiersz. Pozdrawiam.
Lubię deszcz, tak dużo szemrze, szepcze...budzi
tęsknotę, zmywa smutki, a rozbłysły tęczą niesie
nadzieję jak miłość...Piękny wiersz...
Pozdrawiam z zachwytem...
Boląca tęsknota za "we dwoje",
rozprawienie się z nieporadnością w przeszłości,
nieustająca prośba do przyszłości...
Urzekająca duchowość każdego wersu.
Piękny wiersz...ten promień słońca dobrą wróżbą;)
miłego dnia Michale.