Deszcz
pada
lecz to nie deszcz
to chmury placza
nabrzmiale do bolu gorycza
protestuja
prawie krzycza
a ci na dole
ciagle ich nie slysza
ich lzy
krysztalowo czyste
tna skazone powietrze
spadaja na ziemie
ziemia matka
zywiac sie nimi
rodzi raj
w ktorym my zyjemy
my ludzie
niszczyciele wszystkiego
zadajmy sobie pytania
po co?
dla czego?
czy znajda sie wsrod nas
tacy na tej ziemi
matce czystos przywroca
i calej przestrzeni
bo trzeba ratowac
to co pozostalo
nowym pokoleniom
spojrzec w oczy smialo
Komentarze (2)
bardzo ekologiczny wiersz... jestem ZA... ale to i tak
wołanie na puszczy... czy ktoś to jeszcze usłyszy?
Absurd: Twierdzenie lub przekonanie jaskrawo niespójne
z nasza opinią.