I deszcz co pukał do okien
Dałeś nam dłonie
żeby je podawac kiedy trzeba
żeby w objęciach mogły
poznac troche nieba
Dales nam spojrzenia
żeby mogły tonąc
w dziwnych uniesieniach
i Aby mogły się spotkac
w końcu...
Raz a porządnie.
Dałeś nam marzenia
Może nie podobne
Ale wspólne.
Dałeś nam czasu trochę
i deszcz co pukał do okien,
podczas gdy ja pisałam wiersze
o tym co zawsze będzie pierwsze.
Dałeś tą drogę, okruszoną śniegiem
co spóźniona, co wieczór biegiem
goniłam w jego ramiona
żeby tęsknotę pokonac.
Dałeś nam Panie Boże siłę
żeby razem cały świat obejśc
i dałeś mu wolną wolę...
zeby mógł odejśc
Komentarze (1)
Twój wiersz też mi daje i siłę i radość. Konsekwentnie
i ładnie napisany. Brawo!