Deszczowe natchnienie...
Pewien poeta co zaczynał
Swoją przygodę z rymowaniem,
Szukał natchnienia w kroplach deszczu,
Lub w oczach, młodych ślicznych panien.
Ponieważ był małego wzrostu,
W ich oczy patrzył tak na skos,
Natchnienie więc płatało figle,
Skrzywione śmiało mu się w nos.
Tak rymy, które lał na papier,
Koślawe były, bez uczucia.
Panny porzucił, bo już nie rósł,
Po deszczu chodził, no bo musiał.
Gdy więc spotkacie w czasie ulewy
Spacerowicza bez kapelusza,
Zejdźcie mu z drogi, niech chłonie
krople,
Z nimi natchnienie i wierszem wzrusza.
1 luty 2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.