Deszczowo
Maj się rozdeszczył bardzo mocno.
Rynna znów krztusi nieustannie.
Ledwo się bratek rankiem ocknął,
a już mu fiolet przemókł całkiem.
Dzień ołowiane chmury toczy.
Zieleń wciąż łyka nadmiar wody.
Misy piwonii krzyczą: Dosyć!
Wciąż nieuchwytny słońca dotyk.
Pszeniczne łany gdzieś pod wodą.
Chleb nie urodzi się na polu.
Straty po trąbach trudno pojąć.
I tylko: "Boże!"- pośród modłów.
Komentarze (20)
Taki to maj mamy.
Pozdrawiam
"I tylko : "Boże!" - pośród modłów."
= I tylko: "Boże!" - pośród modłów.
===============
Ech, wiersz sytuację ujmuje prawie lustrzano i nie do
pozazdroszczenia takiej chwili.
Witaj Madziu:)
Chyba ostatnio jak Twój wiersz czytałem to też był o
deszczu coś mi się kojarzy.Czyżby aż tak smutno:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Śliczny
Bardzo ładny wiersz:)
Piękne.
...piękne metafory, ja bym z niego zrobiła sonet (ale
to nie moja praca)...
pogodnej nocy życzę:))
dla większości ludzi deszcz, to tylko deszcz. a ile
spowodował nieszczęść, ile pól podtopił, w ile domów
wtargnął?
pozwolę sobie jako komentarz zacytować moją deszczową
"Nirwanę"
Nirwana
Rankiem zapłakały uśpione Mazury,
dzień wstał lewą nogą i ziewnął ospale.
Skapują strużkami mokre smutki z góry,
wielki jesteś Panie, w swojej boskiej chwale.
Szlachetne lenistwo, nic robić nie muszę;
leżę na tarasie jak kocur zaspany.
Usypiam tęsknoty, zaspokajam duszę -
osiągam mistyczny błogostan nirwany.
Wiatr uduchowiony rozszeleścił drzewa,
trochę od niechcenia w liściach gamy ćwiczy.
Jak piana ze szklanki nuda się przelewa,
pięknie jest tak bardzo, że aż trąci kiczem.
W takiej chwili wiersze wychodzą z ukrycia,
słowa składa w wersy lipcowa zaduma.
Czas, liryk łagodny, puentuje sens życia,
przestało już padać, po cichu deszcz umarł.
wybacz moją samowolę, ale tak mi się Twój wiersz
skojarzył.
pozdrawiam :):)
Zatrzymalem sie u Ciebie na dluzej, urzekajacy
wiersz:)
Trudno przewidzieć taka pogodę. Różnie bywa. Jak nie
susza uszkodzi sady i zasiewy, to znów przymrozek,
albo ulewne deszcze. Pozdrwaia serdecznie.
ach jak można pisać tak cudownie - pomóż mi Boże niech
i ja tak mogę.
= bardzo ładny wiersz
Dobry wiersz, choć mocno pesymistyczny. U mnie akurat
jest pięknie - czyli nie wszędzie pada.
Zboża na chleb na pewno wystarczy, a że niektórzy
poniosą straty... Zacytuję słowa premiera Cimoszewicza
"Trzeba się było ubezpieczyć!".
Maj i lipiec to najbardziej obfite w deszcze
miesiące... Pozdrawiam :)
Po czubek dachu
Narzekali wszyscy na suszę, no i masz!
Pozdrawiam Magdo* :)