W deszczu
To tylko deszcz
drobniutkimi kroplami
rozsrebrzył szyby
niesfornym migotaniem
burzę złagodził
zaszumiał zahuczał
grzmoty ukołysał
orzeźwił świat
napoił spragnione rośliny
potoki ożywił
bębni jeszcze w parapet
rozbija się grzmieniem
mruczy i warczy
szaro–sinym niebem
spłukuje zmęczenie
i kurz
tylko deszcz
i już
a życie tak cicho
pęka na pół
autor
zielonaDana
Dodano: 2020-05-27 16:49:15
Ten wiersz przeczytano 1367 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Świetny ten wiersz, niemal zobaczyłam i poczułam
deszcz... puenta zaskakuje, można ją różnie
interpretować.
Tak pięknie opisałaś ten deszcz... a na koniec słowa
jak wschodzące ziarenko które kiełkuje... tak mi się
czytneło dziś Dano :-)
I zostaje w głowie echo tego pęknięcia.
Deszcz to życie, a tutaj w wierszu przynosi jego
pękanie,
nieoczekiwana puenta...
Życie pęka na pół, choćby z powodu pandemii, albo np,
politycznych sporów również...
Dobrego wieczoru życzę.
smutne zakończenie.
Ładna refleksja, a deszcz życiodajny tak bardzo był i
jest potrzebny, puenta skłania do przemyśleń,
pozdrawiam ciepło, miłego wieczoru.
Piękny nastrój stworzyłaś. Z przyjemnością po tym
deszczyku pospacerowałam. Miłego dnia:)
czytam i czuję jak pada...
pozdrawiam
beano:)
Witaj, Dano :-) :-)
Fajnie, leciutko, płynnie (wiadomo :-)) się czyta :-)
Zawsze deszcz lubiłem, więc zmokłem troszkę tutaj z
największą przyjemnością :-)
Pozdrawiam serdecznie :-) Bartek.
Deszcz jest bardzo potrzebny ale zawsze są dwie strony
medalu. Gdy pada zawsze jest jakoś tak bardziej smutno
i samotnie...
Bardzo ładnie.
Pozdrawiam serdecznie :)