z deszczu łez smutnych ciebie...
Świat się ogarnia w nocnej koszuli,
nadzieja wstaje znowu markotnie,
jeżeli nie masz w kogo się wtulić,
to podejdź bliżej, przytul się do mnie.
Naga samotność przywdziewa lęki,
groszki i róże przecież nie dla niej.
Bliska obecność gdzieś drugiej ręki,
we dwoje raźniej, bo trudno samej.
Miarową ciszę rozpina guzik,
podniebne myśli przyciął rozporek.
Jeśli nad głową zacznie się chmurzyć,
z deszczu łez smutnych ciebie zabiorę.
Komentarze (8)
Pięknie zrymowany dziesięciozgłoskowiec.Pozdrawiam :)
Piękny:):):)
zatrzymujesz i wzruszasz
najważniejsze ze jest nadzieja
Przeczytałam z przyjemnością. Bardzo wzruszające dwa
ostatnie wersy, a całość dopracowana i dopieszczona.
Pozdrawiam :)
:) Miło, że stajesz jak ten rycerz ratujący... z
deszczu łez smutnych :)
Serdeczności
Fajnie mieć takiego kogoś, co przytuli i potrzyma za
rękę a do tego jeszcze zabierze deszcz łez:)
ładna ta Twoja obietnica:)
witaj,lubię wiersze w takim klimacie,ukłony