Determinizm istnienia
Godzina za godziną niepojęcie chodzi
Byłem ja, byłeś ty, potomek się rodzi
Nie żyjąc, ogień w sobie czujesz
I tym ogniem sam w sobie się psujesz
Żyjesz serca już nie mając
Lecz ciągle kochając
Dziwna melancholia świata nas otacza
Czy Bóg w tym wszystkim swoje ręce macza?
autor
songokan(Kamil)
Dodano: 2005-11-07 00:02:27
Ten wiersz przeczytano 691 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.