Dewocjonalia
Rozmaita pustota
Klejnoty przyłożone do siarczystego
wzroku
bez podstawowego nośnika
Piękne wymysły
ukrzyżowane dzięki solidnym gwoździom
sygnowanym Niemocą Przepuszczoną Uwagą
Modlitwy ranią głowy o ramy
Szyba niewzruszona
zwraca ciągiem szablony pojedynczych
sekwencji
wprost w maskowane witraże
Klęczniki bruzdowane
proszą o powstanie
proszą by nagromadzona krew mózgu
do nóg spłynęła
filozofia gubi czyn kierunkuje
Chyli się czynny bezrozum
po legowisko wyścielone
kłębiącym się sianem
Ten z wysoka wyprowadza gromadę
przepędza mądrość pełną transu
zabrania analizy nadobowiązkowej
Nadmiar przebiera w ofiarach
szeregu nierówności
szeregu letargowych ambitnych
szeregu astronomicznych cierpiętników
skazani zdobią ignorowaną
wystawę piękna bez pokrycia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.