Dezerter
dezerter,
wykop. zapuszczałem korzenie na jałowej,
chrzcząc każdy milimetr, nadając imiona
metrom.
zamieszkaliśmy tę ziemię. zapomnianą przez
boga,
zasadzkę na światło.
żelazny krucyfiks. na piersi. na drogę. od
matki,
grawerowany zagubionym tropem kuzynki
Margot.
keizer-cięcie, w imię drugiej - pierwszą
nogę urwało.
pamiętam obrazki z wnętrz zwierzęcych
galerii.
w połowie Hansa, widać lekcję anatomii z
Rijksmuseum.
biegliśmy przez de Dam - zielone gryfy na
atrament.
padł wystrzał i ciało anonimowej brunetki z
latoroślą.
dwa kolorowe wachlarze z chińskiej
przypowieści.
zamknięte, na tę jedną chwilę, w pozie
lotosu.
jakby zatrzymani w ruchu, łapali kule jak
motyle.
i nikt się nie obrócił i nic nie było
czekaniem.
puszczali z rąk szale, torebki i listy z
zakupami.
twarz - mozaika, chodnik - granat,
bez zawleczki.
Komentarze (3)
Uciekać czy odchodzić? Czasem dla świata uciekamy, dla
siebie samych odchodzimy. Świat odbiera nas jak
dezerterów ale zatrzymujemy coś - szacunek dla saych
siebie. Pozdrawiam :)
To poezja na granicy przeczuć i snów w krajobrazach
osobistych jakby bycie w holenderskich i kojarzenia
faktów Dobry Wyobraźnia plastyczna maluje ruchome
obrazy
Świat pod dywan cierpienia zamiata. Za stodołą
schowana okrutna armata... Perfidni bogacze cieszyć
sie mogą, szczęściarzem naiwny, który z wojny wróci z
jedną ręką czy nogą.