Diabelski spływ
Próbuję sonetu choć cienko mi idzie. I Sochy chyba wam nigdy nie zastąpię.
Wdarłem się z wartkim nurtem w zwisy
skalnej ściany,
kajak jak szczupak skoczył, zatańczył w
kipieli.
A Wisłok huczał, szalał - brzegi w falach
mielił,
Wił się jak wąż w wąwozie wirem
poskręcanym.
I nie było ratunku w labiryncie głazów,
w pianie wody wzburzonej wściekle
wiosłowałem.
Jak przemoknięty derwisz w tańcu
wirowałem.
nie tracąc orientacji w rzece ani razu.
Woda jakby do piekła spada i bulgocze,
wściekle łódkę wyrzuca z niebezpiecznych
spadów.
Wylatując spod mostu z prądem się szamocze
-
niby piskorz oślizły szukam płycizn
śladów.
Chociaż w swojej łupinie bój ze strachem
toczę,
to spływam jak ta kaczka z górskich
wodospadów.
Komentarze (20)
Diabelski spływ?
Andrzeju, nie ukrywam sprawiłeś mi tym wierszem wielką
radość jestem pod urokiem i to wielkim:)
Proszę bądź sobą, ponieważ to jest takie naturalne i
zarazem lubię ludzi, którzy nie udają:)
Dawno temu ojjjjjjjjj, dawno byłam w tych okolicach;)
Dziękuję za życzenia i pamięć nie ukrywam miło mi się
zrobiło, że odwiedziłeś mnie ponownie;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Spływaj, spływaj bohaterze wiersza jak "kaczka z
górskich wodospadów" jako fajny soneciarz. Podoba mi
się. Pozdrawiam...
według mnie nieźle...
pozdrawiam:)
Andrzeju, Socha miał swój styl w sonetach Ty masz inny
i bardzo dobrze Ci to wychodzi A ta dynamika jest
super Pozdrawiam Serdecznie
Udany sonet, Dużo akcji.Jeszcze nie było tak źle.
Facet zbudował beczkę i spłynął z wodospadu Niagara.
Ocalał.
Pozdrawiam serdecznie.
Niezwykle żywa akcja w tym sonecie, a ostatni wers
mnie uśmiechnął:) Miłego dnia:)
pięknie opisałeś swoją przygodę
serdecznie pozdrawiam
Msz bdb sonet Andrzejku,
myślę podobnie jak Arek.
Serdeczności ślę:)
przecież pisałeś sonety. i to bardzo dobre. ten też mi
się podoba. :)
Popłynąłem. Ostro było ;-)
Pozdrawiam :)
Vincent van Gogh powiedział - "kochajmy przyrodę, bo
dzięki niej coraz lepiej rozumiemy sztukę"
w twoim wierszu i przyroda i sztuka jednako
płynie..... pozdrawiam
Śliczny wiersz, fajna przyroda i przygoda.
Mnie Andrzeju czarujesz słowem ... a Socha był cudnym
człowiekiem...
Piękny relaks, odpoczynek,
a na boku mały klinek.
Jeśli mogę Ci kolego coś doradzić, nie próbuj
nikogo zastępować ja piszesz, to zawsze kończy
się porażką. Przecież jest super. Miłego dnia.
Nie dla mnie kajaki na takiej wodzie :)
Ale sonet przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam :)