Diabli wezmą takie zaufanie
Z przechyloną wiarą w ludzi idę drogą
W zamyśleniu obok tłumu dziwnych
stworzeń
Każdy ręce ma i zwykle ma dwie nogi
Skąd ich wytrzasnąłeś Boże
Z mą nadzieją gdzieś upchaną na dnie
szafy
Z czystą wiarą gdzieś tam w bardze koło
kina
Miłość dratwą do płaszcza dziś
przyszyłam
I nie chce się bezczelna trzymać
W zaufaniu w moje dwa kroki przed siebie
Jeden w tył i rzut okiem przez ramię
Cztery słowa - prawda płacz wolnośc i
wino
Diabli wezmą takie zaufanie
Z przechyloną wiarą w ludzi idę drogą
Jeszcze trochę - na krawężnik się
przechyli
Cóż bym dała - wszystko - jeszcze trochę
By się tylko mylić
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.