DIAGNOZA
wszystkim, którzy znają ten "ból"
Nagle przychodzi taka chwila-
atrofia sensu, koniec bytu?
Znienacka mi na piersiach siada
ciężar podobny do bronchitu.
Chce się wydostać skrzepem myśli,
co się wykluły z dna sumienia.
Ciężkie zatrucie, czy nerwica ?
Uparcie dąży do istnienia.
Czasem łagodnie lekkim świądem,
a jednak pcha się w mój mały świat,
taką niewielką, ciut gorączką,
nie przynoszącą dla zdrowia strat.
Jakaś niezwykła wola życia,
co nagłym skurczem wnętrze godzi.
Nerwica natręctw, czy wysypka?
To nic! To tylko wiersz się rodzi.
Komentarze (4)
Rozglądam się w archiwum ...
Wiersz opisuje silne emocje i przeżycia w metaforyczny
sposób, odnosząc się do uczuć związanych z bólem i
niepokojem. Wyraża myśli na temat siły wewnętrznej
walki, starając się zrozumieć symptomy
odzwierciedlenia procesu twórczego. Przeplata zarówno
lekkie, jak i cięższe emocje, ukazując bogactwo
wewnętrznych doświadczeń.
(+)
Bronchit da się wyleczyć, a najpiękniejsze wiersze
rodzą się w bólach.
Miłego dnia canno :)
Wspaniale opisany poród wiersza. Jutro będę szukał
twego nowego wiersza.
ojeeej... myslałem, że to będzie tragedia a tu ni stąd
ni zowąd - Viktoria