Diagnoza
Pozornie wyrażali podziw,
za to, że trzymam się tak dzielnie,
lecz nie umieli się pogodzić,
z brakiem rozpaczy w noc i we dnie.
Bo zamierzali mnie pocieszać
i przy tym wyższość swą wykazać,
a tu zdarzyła się rzecz śmieszna:
nie byłam dostatecznie słaba.
Skoro litować się nie mogli,
została im jedynie pewność
i co do tego byli zgodni,
że coś nie tak musi być ze mną.
autor
krzemanka
Dodano: 2016-05-16 17:29:54
Ten wiersz przeczytano 1842 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
No właśnie bo i tak źle i tak niedobrze.
Pozdrawiam Aniu serdecznie
Nieporadność łatwo przenieść, zmienić w
słabość...czyją ? Pozdrawiam :)
człowiek wiele potrafi znieść,,,,pozdrawiam :)
ooo... sporo tu rozgoryczenia... a może naprawdę
chcieli pomóc :-) umiejętność przyjmowania pomocy to
jedna z najtrudniejszych umiejętności :-)
Pozwolę sobie za Ewą.
Wszelkie wyjście poza schemat budzi zdziwienie.
Dlatego ubożejemy w sferach uczuciowych. Bardzo celny
wiersz. Jak zawsze u Ciebie.