dialog z kawą który zmienia coś
wzięłam kawę na kolana
jest nam ciepło
nic z rozmowy nie wyciekło
a wynikło ubywanie
siedzę z kawą ciastko łamię
łamię głowę na połowę
czas upływa na sączeniu
o sądzeniu
o ciążeniu
rozmawiamy sobie z kawą
opowiadam jak się ważę
argumenty - ciężkie działa
skoro ciężkie
więc zadziałam
w filiżance na języku
tyle jeszcze nim po krzyku
co los wyplótł
aż do denka
porcelana? fajans -
cienkie - szkło?
teraz kawie wróżę coś
z dna więc z fusów
by odstawić pewnie
z musu
fusy milczą jak zaklęte
co w sekrecie - rzeczą świętą
usłyszało uszko cacka
czas się podnieść
po omacku
coś zamieszać (drobny maczek)
zmienić coś - ot choćby kawę
na herbatę - by inaczej
Komentarze (31)
Mili, no tak, nie może się zmarnować :))))
Pozdrawiam, Mariat :)
Ja też wolę w płynie, ale syn segregował puste
opakowania i kilka ziaren się zaplątało to zjadłam :)
i ok.
kawę na ławę
i jest lżej.
Ja na sucho nie ten teges - gorący napar, mniammmm :)
Pozdro, Mily :)
Niesamowicie bawisz się słowem!
Ja dziś przegryzałam ziarenka kawy na sucho.
Pozdrawiam Eluś :)
Dziękuję Wam serdecznie za czytania.
Pogodnej niedzieli :)
Świetny wiersz :) pozdrawiam i dziękuję za
odwiedziny:)
Kapitalny :)
Też właśnie miałam pogawędkę z kawą. Ja zostałam
pozytywnie napełniona, a jej po rozmowie przyszło
sięgnąć dna. :)
... a niektórzy to nawet wróżą z fusów :) świetny
wiersz :) pozdrawiam :)
Fajny dialog. Z przyjemnością :)
Miłego weekendu.
Bardzo ciekawe, pozdrawiam :)
Od piwa głowa się kiwa, a od wódki rozum krótki ;)
Babcia tak mówiła mi, więc przy kawie i herbacie
jednak generalnie czuję sie bezpieczna :)
najlepiej na piwo popatrz na świat krzywo ;)
Fatamorgana, przypadek, napisałam nie wiedząc o tym
dniu :)))
Pozdrawiam