Diament
Podczas pierwszych deszcze kropel
horyzont przeszył błękitu sopel
umknął przyłbicą drzew
i minął dzikiej róży krzew
ku niemu dłonie skierowałem
i przed złym światem, ukryłem
Cząstka żaru w nim zaklęta
co wszystkich bogów pamięta
i słyszała ludzki lament
przemieniła sopel w diament
Wokół mnie był tylko mrok
tak blisko, już o krok
lecz ja miałem diament w dłoni
wierzyłem, że on mnie ochroni
delikatnie musnął rosą
i otoczył mój świat, głęboką fosą
Cząstka żaru w nim zaklęta
co nasze złe czyny pamięta
sprawia, że wciąż kocham Ciebie
miłością równą gwiazd na niebie
mój piękny Diamencie!
Komentarze (1)
Mario, nie lubię rymów częstochowskich ale skupiając
się jedynie na treści,
przyznam, że podoba mi się wierszyk.
Zrymowało mi się ;) pozdrawiam :)