Ding-dong
Ding - dong,
ding - dong
Dzwonię do Ciebie siostro kochana
znów bigos przypalony i zupa nieudana.
Ding - dong,
ding - dong
Co zrobić z rybą?
- Przecież ona żyje, uśmiecha się do mnie
chyba się wywinie?
Nie będzie więc ryby smażonej
ani w galarecie, może kisiel zrobię-
groszkiem przyozdobię, odrobiną
marchwi i natki zielonej?
Ciasto na pierogi spadło na podłogę
drzwi były otwarte - z domu dało
nogę.
Ding - dong,
ding - dong.
Siostro - Co na kolację podać?
- Kartofelki tylko mi zostały
ale jakieś stare, oczkiem
smutnym wciąż łypały.
- Ech, więc siostro weź kromeczkę
chleba, podzielmy się z miłością
- nic nam więcej nie potrzeba.
Ding - dong,
ding - dong.
05/08r
Komentarze (3)
To prawda, sama o niej jednak zapominam.
"- Ech, więc siostro weź kromeczkę
chleba, podzielmy się z miłością
- nic nam więcej nie potrzeba. " - piękne słowa,
zamieńmy w czyn. Cieplutko pozdrawiam +++
Na nic wszelkie pyszności, gdy zabraknie miłości!
Pozdrawiam!