Dla K.
a nie wiem dla kogo nawet.
Weź mnie w ramiona, generale dumy,
Admirale siły, wybaw mnie od dżumy!
Rozbij moją trumnę o przybrzeżne skały,
Niech odrodzi się piedestał mojej dawnej
chwały!
Zawieś mi na szyi swój wieniec laurowy,
Rzuć w otchłań Hadesu z moich rąk okowy!
Oplujmy zły ołtarz zaściankowej wiary,
Uduśmy strzygi i okrutne mary!
Pomóż mi przetrwać, aby zwyciężyć
Panikę przed światłem wreszcie
przezwyciężyć,
Depresyjną manią psycho- fizjologii,
Historyczny język upadłej
biologii…
W zamian Ci oddam miłość aż do grobu,
Albo do urny…do całego globu!
Otrzymasz wierność, o jakiej nie śniłeś,
Oddanie, o jakim nawet nie marzyłeś,
Pobiegniemy przemierzać łąki kwitnące,
Spojrzenia nasze będą trwałe i
naglące…
Komentarze (1)
Wow ale pieknie napisane.Duzy +