Dla N**
W cieniu słów tych białoruskich
zaklętych w śniegu śladów
przez wieś, tą naszą brnę,
zasypaną, jakby czarną!
Toniesz w kwiatach, martwych
Ty taka żywa!
i na usta łzy mi siadły,
jak wrony,
kiedy odchodziłaś.
Brzozy wierne mnie koiły,
kiedy lasem szłam
a w ich szumnym szepcie
spoczywa to, co z Ciebie mam!
Wiatr ten chory zerwał spokój,
sosen rząd zatoczył się,
i pijanym mrukiem
słowa pokrył: "Czekaj, czekaj mnie!"
Komentarze (3)
Smutek w słowach, bo jest on w człowieku. Połaczenie
czyjegoś odejścia z przyrodą wytwarza specyficzną
atmosferę
wiersz do mnie trafił, lubię obcować z naturą a
szczególnie w momentach gdy jest mi źle
pozdrawiam:)
Bardzo mi się podoba, wiersz osobisty, przynajmniej
taki jest w odbiorze:)