Dla byłego chłopaka...
"Nawet gdy niebo zmęczy się błękitem ty nie trać nadziei..
stoimy na krawędziach
dwóch przeciwległych skał
oddzieleni mgłą nieporozumień
nie mogąc zrozumieć dlaczego miłość
przeszła obok..
A może to nie miłość nas ominęła?
Może my zajęci burzą kłótni
i wichrem kłamstw
nie usłyszeliśmy jak ona puka
do naszych serc?
To uczucie między nami było
ale stopniało jak lód..
Bo to my rozpaliliśmy
ten płomień nienawiści
co my robimy?
dlaczego celowo się ranimy?
Przecież razem było nam jak w niebie
każdy dzień nasycał nas szczęściem
A teraz..?
Obojętni się staliśmy?
A może zgubiliśmy sie w labiryncie
własnych myśłi..?
Niepewność tęsknota żal kłamstwa nienawiść
ból i cierpienia smak..
przecież nie tego chcialiśmy
Zyliśmy jak w śnie który teraz
zamieniliśmy w najgorszy koszmar
Obudźmy się i zaśnijmy na nowo..
..bo nadzieja rodzi wiarę a wiara czyni cuda"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.